wtorek, 8 lutego 2011

"Avvenire": "ktoś" na górze kocha Kubicę

Tekst, który przeczytałam dziś na Onecie, jest tak... niezwykły, że postanowiłam go tu przytoczyć w całości.
"Avvenire": "ktoś" na górze kocha Kubicę
- Kubica da radę. Na górze "ktoś" go kocha - tak katolicki włoski dziennik "Avvenire" napisał we wtorek o wypadku polskiego kierowcy w rajdzie w Ligurii. Gazeta przypomina, że w 2007 roku wyszedł on cało ze straszliwej kraksy na torze w Kanadzie.
"Jedno uderzenie i wesoła niedziela w towarzystwie przyjaciół, by pojechać z piskiem kół w drugorzędnym rajdzie, zamieniła się w dramat"- podkreśla gazeta włoskiego episkopatu.
Zauważa, że rany odniesione przez Polaka były olbrzymie i sprawiły, że "obawiano się najgorszego". "Ale może ktoś na górze zdecydował roztoczyć opiekę nad aniołem torów wyścigowych, który już dwa razy ryzykował utratą życia w wypadkach" - dodaje "Avvenire".
Dziennik zauważa: "Kubica jest wierzący" i przypomina, że miał imię Jana Pawła II na kasku i nosi jego obrazek przy sobie.
"Uderzenie w mur małego wiejskiego kościółka podczas odcinka specjalnego (przejechał zaledwie 4 kilometry) i znalezienie się w szpitalnym łóżku po 7 godzinach operacji z zapalonym światłem nadziei to znak, że tyle wiary zostanie odpłacone"- zauważa gazeta.
Podsumowuje: "Robert Kubica będzie żył i będzie miał przed sobą następne wyzwanie, by wrócić jako kierowca waleczny i szybki".
Katolicki dziennik przypomina, że nazwisko Kubicy przeszło do historii w jego ojczyźnie, ale - dodaje - "zdobył on też wielką sympatię we Włoszech".
Autor: MM Źródła: PAP
http://sport.onet.pl/f1/avvenire-ktos-na-gorze-kocha-kubice,1,4168590,wiadomosc.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz