Na Pradze, choć nie tylko, takie widoki, to chleb powszedni. No dobrze, może ostatnio nieco mniej powszedni, odkąd lansuje się modny zwrot pt. "rewitalizacja". W każdym razie na fragmentach mieszkań, które widać na zdjęciu poniżej, swego czasu można było oglądać wzory tapet, jakie ludzie mieli w domach. Taka wiwisekcja tyle, że dotycząca budynku.
Często widuje się pamiątki po klatkach schodowych. Znalazłam też coś podobnego na ul. Szwedzkiej, gdzie wyburzane są pozostałości po przepięknych architektonicznie zakładach przemysłowych. Można sobie rzucić oczkiem, jak pracownicy mieli w kibelkach.
Ale żeby taką "pamiątkę" umieszczać na bocznej ścianie nowo wzniesionej kamienicy, to widzę pierwszy raz w życiu... I po co to? Ze współczucia dla wyburzonych przedwojennych kamienic i oficyn, które poległy ostatecznie, by deweloper mógł wystawić to swoje cudo? A może to wstyd? Jeśli tak, to tym bardziej nie ma się z czym afiszować.
Dziwnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że akurat chyba nic nie musieli wyburzać, żeby postawić te kamienice.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie. Widuję ten budynek niemal codziennie. Czekam jak znikną płotki wokół budowy i wrzucę go razem z porównaniem do innej ściany szczytowej z Pragi Północ.
OdpowiedzUsuńWisien, to my się musimy przynajmniej z widzenia znać czy coś, bo ja przez 25 lat wyłażąc z bloku miałam to, co na pierwszym.
OdpowiedzUsuńJest to bardzo prawdopodobne. Zauważ, że na DA mam zdjęcie tego samego miejsca na ul. Szwedzkiej. Natomiast przez Grodzieńską przejeżdżam jadąc Stalowa - Wa-wa Wschodnia i z powrotem. Natomiast nie mogę dokładnie zlokalizować właśnie pierwszego zdjęcia :-(.
OdpowiedzUsuńTo Łomżyńska. Numeru nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńTo nie deweloper. To są mieszkania komunalne.
OdpowiedzUsuń