środa, 23 listopada 2011

Tu byłem. Balkon.



Od gołych cegieł, z których barbarzyńsko obtłuczono wszelkie dekoracje, od zamurowanych na ślepo okien i bram, smutniejszy jest jedynie widok nieistniejących już balkonów.

10 komentarzy:

  1. Próżna czy tylko mi się wydaje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba za żywa jak na Próżną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wzruszona, że kawałek moich "starych śmieci" porównujecie do ul. Próżnej. Ale to ul. Kawęczyńska.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie mów, że łzy wzruszenia zalały Ci oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, mogę nie mówić... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kikuty balkonów zazwyczaj robią bardzo przykre wrażenie.

    Ale co tam. Zawsze można starą ruderę rozwalić i postawić coś nowoczesnego i funkcjonalnego nie tylko z balkonami, ale i z balustradkami, tralkami, okładziną udającą piaskowiec i ogrodzeniem wysokim na trzy metry. Sama radość!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nom. A w tzw. lokalach użytkowych na dole w końcu i tak będą same banki, bo wysoki czynsz wykończy wszystkich innych. Przynajmniej będzie kolorowo...

    OdpowiedzUsuń
  8. Te dekoracje to chyba same odpadły, tynk sparciał... ale odpadające balkony, tak, przygnębiające wrażenie, ale za to jakie fotogeniczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te kikuty balkonów nadal są wykorzystywane. Czasami widzę rozwieszone, suszące się "pranie". Jednak nadal do czegoś się przydają.

    OdpowiedzUsuń
  10. I właśnie obok takie wisiały. :-) A ja chciałam zrobić właśnie taką fotkę przez wszystkie "balkony". I udało się.

    OdpowiedzUsuń