He, he, historia lubi się powtarzać.
Ostatnie kwalifikacje sezonu, tor Interlagos, Brazylia. Pierwsze trzy miejsca na liscie startowej do jutrzejszego GP: Red Bull Vettela, Red Bull Webbera (!!!) i Jenson Buton z McLarena. Jak by nie patrzeć: dwa Red Bulle i Buton. Kiedyś już była podobna konfiguracja, tyle że na mecie.
Tym razem na mecie też tak było. Dali wreszcie Markowi Webberowi wycisnąć to jedyne zwycięstwo w sezonie 2011. Wydusili je, jak krostę na dupie, kiedy Vettel miał już zgarnięte wszystko, co było do zgarnięcia. Taka nagroda pocieszenia dla wiernego sługi.
Guzik. Znaczy że Kubica nie jeździ :(
OdpowiedzUsuńWróci.
OdpowiedzUsuńKiedyś wróci, bo twardy jest, ale za każdym razem jak coś o nim słyszę to mnie telepie, jak głupi przypadek (choć w przypadki nie wierzę) co najmniej wstrzymał jego karierę. A jeszcze wcześniej ta wprost bajkowa historia z wypadkiem w Kanadzie i pierwszym miejscem rok później... a szlag by to!
OdpowiedzUsuńJa się nie znam, więc się wypowiem. Nie znoszę woni Red Bulla (smaku nie znam/nie pamiętam). Aaaaghr.
OdpowiedzUsuń@Ajemaj: Wróci. Kropka.
OdpowiedzUsuń@Marcin: Nic na siłę. ;-)
O. A kim jest ów Kropka?
OdpowiedzUsuń