`Excuse me while I spell my name - "boat" and "ship" could sound the same`
środa, 23 listopada 2011
Tu byłem. Balkon.
Od gołych cegieł, z których barbarzyńsko obtłuczono wszelkie dekoracje, od zamurowanych na ślepo okien i bram, smutniejszy jest jedynie widok nieistniejących już balkonów.
Kikuty balkonów zazwyczaj robią bardzo przykre wrażenie.
Ale co tam. Zawsze można starą ruderę rozwalić i postawić coś nowoczesnego i funkcjonalnego nie tylko z balkonami, ale i z balustradkami, tralkami, okładziną udającą piaskowiec i ogrodzeniem wysokim na trzy metry. Sama radość!
Próżna czy tylko mi się wydaje?
OdpowiedzUsuńChyba za żywa jak na Próżną.
OdpowiedzUsuńJestem wzruszona, że kawałek moich "starych śmieci" porównujecie do ul. Próżnej. Ale to ul. Kawęczyńska.
OdpowiedzUsuńNo nie mów, że łzy wzruszenia zalały Ci oczy :D
OdpowiedzUsuńDobra, mogę nie mówić... ;-)
OdpowiedzUsuńKikuty balkonów zazwyczaj robią bardzo przykre wrażenie.
OdpowiedzUsuńAle co tam. Zawsze można starą ruderę rozwalić i postawić coś nowoczesnego i funkcjonalnego nie tylko z balkonami, ale i z balustradkami, tralkami, okładziną udającą piaskowiec i ogrodzeniem wysokim na trzy metry. Sama radość!
Nom. A w tzw. lokalach użytkowych na dole w końcu i tak będą same banki, bo wysoki czynsz wykończy wszystkich innych. Przynajmniej będzie kolorowo...
OdpowiedzUsuńTe dekoracje to chyba same odpadły, tynk sparciał... ale odpadające balkony, tak, przygnębiające wrażenie, ale za to jakie fotogeniczne ;)
OdpowiedzUsuńTe kikuty balkonów nadal są wykorzystywane. Czasami widzę rozwieszone, suszące się "pranie". Jednak nadal do czegoś się przydają.
OdpowiedzUsuńI właśnie obok takie wisiały. :-) A ja chciałam zrobić właśnie taką fotkę przez wszystkie "balkony". I udało się.
OdpowiedzUsuń