W tej kuli, która pływa w Wiśle jest człowiek. Od kilku minut usiłuje wstać... ;-)
Ot, niedzielne przedpołudnie. A propos. Taka refleksja mnie naszła w sobotnie (dla odmiany) przedpołudnie. Po czym poznać, że jest weekend? Mijający cię faceci na rowerach są nieogoleni. ;-)
Trudno, żeby ktoś się golił podczas jazdy na rowerze.
OdpowiedzUsuńJasne! To dlatego nie może wstać!..
OdpowiedzUsuń:-)))
Hehe, no to po mnie nie poznasz weekendu ;P
OdpowiedzUsuńUdowodnij! :-D
OdpowiedzUsuńNo to przy najbliższym spotkaniu gietewubowsko-zagadkowskim :)
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że odbędzie się ono w sobotni poranek. :-)))
OdpowiedzUsuń