sobota, 27 lipca 2013

Highway to Hel

 W drodze na Hel.

Hycel Celpski.

Helski PRL.

Ostatni dzwonek - kto nie zdąży, ten fujara.

Cumy zwolnione.


Odbijamy.

I Zatoka Gdańska. Morze gładkie jak stół, ja na pokładzie katamaranu - absolutne zero kołysania... Nuda. I spiekota. Ale za to Titanic all inclusive - na dziobie, a nawet na dwóch dziobach (w końcu to katamaran).


Gdy na morzu skwar i sztil,
gdy nawet mewa w powietrzu śpi,
na martwej fali rzyga Jaś,
jeden na to sposób masz...

Pociągnijmy z flaszy łyk! 
Wesoły wiatr powieje nam w mig!
Pociągnijmy jeszcze raz.
Wesoły wiatr prowadzi nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz