Hycel Celpski.
Helski PRL.
Ostatni dzwonek - kto nie zdąży, ten fujara.
Cumy zwolnione.
Odbijamy.
I Zatoka Gdańska. Morze gładkie jak stół, ja na pokładzie katamaranu - absolutne zero kołysania... Nuda. I spiekota. Ale za to Titanic all inclusive - na dziobie, a nawet na dwóch dziobach (w końcu to katamaran).
Gdy na morzu skwar i sztil,
gdy nawet mewa w powietrzu śpi,
na martwej fali rzyga Jaś,
jeden na to sposób masz...
Pociągnijmy z flaszy łyk!
Wesoły wiatr powieje nam w mig!
Pociągnijmy jeszcze raz.
Wesoły wiatr prowadzi nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz