czwartek, 18 kwietnia 2013

Europoltech 2013

Dzisiaj po raz pierwszy w życiu strzelałam z prawdziwego pistoletu. Zdaje się, że również amunicja była ostra. Wszyscy przeżyli. To znaczy cel oberwał trzy razy, dwa strzały poszły Panu Bogu w okno. Oparzyłam się łuską. :-) Trzeba usztywnić nadgarstki, bo inaczej broń odbija do góry i w kierunku strzelca i łuski lecą na niego, to znaczy na mnie. Huk niesamowity. A odrzut robi z rękami co chce. :-) No ale to było moje pierwsze strzelanie w życiu. ;-) Było zajebiście. Po wszystkim musiałam zapalić z wrażenia. ;-)
Po tym doświadczeniu przestaję się dziwić, że broń w rękach laika budzi takie przerażenie wśród osób, które są z nią obyte. Zawsze sądziłam, że w razie czego jakoś dałabym radę. Nieprawda. 


Spróbowałam też pojechać samochodem mając 2 promile. No to było niezłe, ale daleko nie ujechałam. Polecam każdemu spróbować, tylko na symulatorze, nie w prawdziwym życiu. 


"Żółwie", czyli Żandarmeria Wojskowa, czyli MP (takie oznakowanie noszą od niedawna na rękawach) przesłuchiwały miśka z użyciem wariografu / poligrafu.


A to już zestaw do oględzin zwłok. 
 

 Gdyby zwłoki okazały się nie być jeszcze zwłokami można spróbować udzielić im pomocy w takiej "strażackiej karetce".
 

Strażacy mają też inne, duże zabawki.



 A Policja ma na przykład takie, nieoznakowane radiowozy na dwóch kołach.

2 komentarze:

  1. Mnie to lepiej do ręki czegoś takiego nie dawać. Nie dlatego że źle celuję, przeciwnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę Ci, Marcinku, wysyłać paczki w razie jakby co...

    OdpowiedzUsuń