Pamiętacie mój wpis dotyczący Policjanta kierującego ruchem na skrzyżowaniu? Od wczoraj wysuwam nowy postulat. Mianowicie należy położyć większy nacisk na szkolenie kierowców w sytuacji gdy na skrzyżowaniu ruchem kieruje policjant POMIMO DZIAŁAJĄCEJ SYGNALIZACJI ŚWIETLNEJ. Wczoraj znów miałam wątpliwą przyjemność obserwować, jak policjant dał wyraźnie znać lizakiem, że auta mają stać i kiwnął na kierunek prostopadły, by jechał dalej. Dwie sekundy później zapaliło się zielone i geniusze ruszyli... Wprost na policjanta i prosto pod koła tych, którzy jechali im w poprzek. Bo zielone, nie..? Biedny policjant lizakiem prawie dotknął przedniej szyby pierwszego wyrywnego, żeby mu pokazać, że jednak nie pozwolił mu się ruszyć. W końcu miał zielone, tak czy nie?
W tym miejscu chciałam zaznaczyć, że nie mam prawa jazdy. Nie przeszkadza mi to jednak orientować się w znakach drogowych, nawet tych, które mnie nie dotyczą, oznaczeniu poziomym i światłach. No i większości znaków pokazywanych przez policjanta kierującego ruchem.
Nieposiadanie prawa jazdy nie musi się równać ignorancji w zakresie przepisów drogowych :-)
OdpowiedzUsuńCoraz rzadziej widzę kierujących ruchem policjantów (może coraz mniej świateł się psuje) i ludzie nie są przyzwyczajeni, ale to oczywiście żadne usprawiedliwienie.
Miało być: "znajomości przepisów"
Usuń