poniedziałek, 26 marca 2012

Język polski na wymarciu

Język polski staje się powoli gatunkiem zagrożonym. Nie chodzi mi tu o sposób w jaki porozumiewa się młodzież. Są bowiem rzeczy, które są normalnymi procesami kiedy język podlega zmianom, są też zmiany wymuszone np. przez rozwój możliwości wysyłania smsów (mało miejsca więc powstają skróty). Jednak mimo to nadal pozostają obszary, w których należałoby się spodziewać poprawnego używania języka polskiego. Dziennikarstwo pod tym względem zeszło na psy, zwłaszcza to "szybkie" - internetowe. Zauważam to z przykrością, bo kiedyś prasa i telewizja były ostoją języka polskiego, o dykcji prezenterów telewizyjnych nawet nie mówiąc. Kiedyś też urzędnik był osobą wykształconą, a językowi dokumentów urzędowych nie można było niczego zarzucić. Dziś czytam pismo z urzędu skarbowego, które głosi (zachowana pisownia oryginalna):

"...w sprawie zwrotu podatku od towarów i usług nie którym podmiotom..."

Jeśli ktoś nie widzi błędu podpowiadam: powinno być napisane "niektórym", to jest jeden wyraz. W sumie dobrze, że jeszcze przecinka nie dodali pomiędzy tymi wyrazami, w końcu zawsze się go stawia przed słowem "który" (widywałam i takie kwiatki). Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.

3 komentarze:

  1. A zwróć (grzecznie, bez chamstwa oczywiście, bo i tacy są ludzie) uwagę to wielki foch z przytupem. Wolę już dyskusję na temat regionalizmów, rzeczywiście w niektórych regionach kraju pewne rzeczy są w użyciu codziennym... ale w piśmie to już przesada. Chociaż raz byłam po drugiej stronie barykady, z powodu po prostu pisanego razem, zwyczajnie tak mi się bardziej podobało. Bo i pisownia oddzielna wynika z archaicznej odmiany, której nikt już nie używa, a zwrot i tak rozumiany jest jako jedność (coś jak Białystok). Ale odpadłam, flejm był straszny, ludziom odbiło, piana na pysk, plucie jadem i tak dalej. To od jakiegoś czasu piszę dla świętego spokoju oddzielnie. Dla odmiany mam straszny problem z interpunkcją, bo moje zdania są kompletnie niestylistyczne, a wiesz jak to się kończy z przecinkami. :)
    Natomiast ostatnio uwiadomiono mnie w kwestii pisowni słówka gros (a nie gro mimo takiej wymowy) i jestem bardzo wdzięczna. Bo co prawda używam tego słowa rzadko, ale jednak się zdarza.
    Najgorsze, że ludzie się opatrują złej pisowni w internecie, weźmy z brzegu artykuły na gazecie... w groszku pani "ubiera" sukienkę, ktoś tam bierze "tą" książkę itd. itp.
    U mnie jest jeszcze jeden problem, mam objawy dyslektyczne przy pisaniu na klawiaturze i nie potrafię napisać rz po kolei (w 90% piszę zr), potrafię napisać m zamiast w, p zamiast b, k zamiast g, f zamiast w (głoski bliskie w słuchu) i potem ślęczę nad tekstem i poprawiam co drugi wyraz. Gad blez szlaczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się spotkałem z "w tedy" (!)

    OdpowiedzUsuń