wtorek, 21 września 2010

Bez grosika

Kupowałam dziś kawę. 9,99 PLN. Dałam 10 PLN. Czy może być bez grosika?. Nie. Mina obu pań kasjerek - bezcenna.
Zawsze, zawsze, po prostu zawsze w tym sklepie jest ta sama śpiewka.
Dlatego zaczęłam - dla odmiany - żądać wydania mi tego grosika. Zawsze. Zdziwilibyście się się, jakie panie kasjerki potrafią być wtedy pomysłowe, żeby wydać ci grosz reszty.

2 komentarze:

  1. "Dzień dobry-dać jednorazówkę?- do widzenia, zapraszamy ponownie" - niby to co innego, ale mnie np. też razi jako sztuczne, wymuszone jakimś regulaminem i przez to nieszczere, irytujące i niepotrzebne. Jak ta cena "bez grosika".

    Popieram Twoje działanie w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam otwartym tekstem, że liczyłam na Twoje poparcie. ;-)

    Ta reklamówka i pożegnanie może tylko razić sztucznością. Ale TEN sklep, o którym powyżej, ZAWSZE stosuje tę samą technikę. ZAWSZE, za każdym razem, kiedy płacę gotówką. Dlatego mnie to wkurwia. Po prostu wkurwia. Bo zwyczajnie NALEŻY ZADBAĆ O TO, BY MIEĆ DUŻO GROSZY DO WYDAWANIA RESZTY. To ja mogę zdecydować czy pozostawię resztę w sklepie czy nie, sklep nie może tego na mnie w ten sposób wymuszać, nawet jeśli chodzi TYLKO O JEDEN GROSZ. Gdyby to była sporadyczna historia, to pewnie nie zwróciłabym nawet na to uwagi. Ale ponieważ dzieje się zawsze, to i ja zawsze każę sobie ten grosik wydać.
    Inna sprawa, że wielu z nas narzeka na te "groszowe sprawy" w bardzo wielu różnych sklepach. Wszędzie to "Może być bez grosika?". Nie, kurwa, nie może, bo to moje pieniądze! To tylko grosz? To załóż ze swojej kieszeni za każdego klienta, któremu nie masz wydać. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń