środa, 5 czerwca 2013

Idziemy za ciosem!

Wspólna praca szła nam dobrze i obydwie byłyśmy z niej zadowolone. Kiedy skończyła się przygoda z Pustym Domem Sherlocka wszyscy poczuli, że czegoś nam w życiu zabrakło - dyskusji nad słowami i zabrakło samego Sherlocka. Od 2010 roku postać najsłynniejszego detektywa wszechczasów na zawsze już chyba, a przynajmniej na bardzo długo, będzie mieć twarz Benedicta Cumberbatcha. Ciekawe czy któregoś dnia przeklnie tę rolę? Nie dziwi mnie zatem fakt, że ktoś już pokusił się o dokonanie analizy jego pracy, jako aktora. Ale nie samą biografią żyje człowiek - obok niej pojawiły się na horyzoncie opowiadania o przygodach Sherlocka Holmesa i doktora Johna Watsona stylizowane na te, które tworzył sir Arthur Conan Doyle i to stylizowane z sukcesem. W tym miejscu czuję, że powinnam zamieścić pewne wyjaśnienie: otóż zdaję sobie sprawę, że gdy piszę, że jakaś książka jest świetna, dobrze napisana i warta przeczytania, jako jej tłumacz mogę brzmieć niewiarygodnie, bo mogę mieć interes w zachwalaniu tego czy owego. Niestety nic na to nie jestem w stanie poradzić. Wyrażam jedynie swoją opinię. Czy ktoś jej posłucha - nie wiem, ale jeśli chciałby sprawdzić ile warte są moje polecenia to uprzejmie przypominam, że można je wypróbować czytając książki Marcina Ciszewskiego, które zachwalam z całego serca, a z których nic nie mam. Albo Trylogię Millennium niejakiego Stiega Larssona. Dziękuję za uwagę. A teraz dwie następne książki, które będzie tłumaczył Polish Team:


In Transition powinna być dostępna na czas kupowania prezentów bożonarodzeniowych, natomiast John Vincent Harden będzie e-bookiem i na pewno będzie szybciej. Takie są przynajmniej oficjalne informacje na dziś. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz