niedziela, 18 grudnia 2011

Diablo II and The Chamber of Secrets

Wiem, że to bardzo stara gra, jak na dzisiejsze standardy. I co z tego? Jakoś Blizzard wciąż utrzymuje serwery BattleNet, bo ludziska wciąż grają on-line. Nie od dziś wiadomo, że taki parametr opisujący grę komputerową, jak grywalność niewiele ma wspólnego (o ile w ogóle cokolwiek) z datą jej wydania. No dobra, może trochę dziwnie gra się w rozdzielczości 800 x 600 na panoramicznym ekranie full HD (1920 x 1080), ale co tam.
Mam polską wersję Diablo II LoD i już przywykłam do niedoróbek w tłumaczeniu typu: obrona przeciw pociksom, brodaty topów itp. Chociaż przyznać muszę, że ciężko mi było przestawić się z angielskiego na polski. Do dziś, odruchowo i automatycznie nazwy znajdywanych przedmiotów tłumaczę sobie w myślach na angielski, żeby wiedzieć czy w ogóle warto się po nie schylać. 
Wczoraj jednakowoż, na czarodziejskim wypadzie po runy, spotkała mnie niespodzianka. Wprawdzie programiści Blizzarda przygotowali ukryte komnaty w pierwszym epizodzie, kiedy idzie się zabić niejaką Andariel, ale aby dostać się do ich środka wystarczy przesunąć odpowiednią ściankę. Natomiast ja wczoraj znalazłam się na "balkoniku" całkowicie poza legalnym korytarzem. Odkrycie to sprawiło mi wiele uciechy, bo znalezienie się w tym miejscu na planszy możliwe było tylko dzięki umiejętności teleport, jaką ma czarodziejka. W tej lokacji nie ma przesuwanych ścian. Na mapce dokładniej widać, że dwa krzyżyki, czyli ja i mój wierny barbarzyński towarzysz znajdujemy się poza oficjalną lokacją. A tak to wygląda: 


Tyle lat (1994), a jeszcze gra potrafi człowieka czymś zaskoczyć... Normalnie: Diablo II i Komnata Tajemnic, hehe...

11 komentarzy:

  1. Zaraz idę odkopać wszystkie części Commandos, Dooma II, Wolfensteina 3D i Diunę 2...

    OdpowiedzUsuń
  2. DOOM na fullhade to dopiero hardkor! :-D
    Diuna mnie jakoś ominęła szerokim łukiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja w związku z oryginalnością powiem, że nie grałem nigdy w żadne gry komputerowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dune 2 to moja pierwsza gra na PC :) Dlatego mam do niej wielki sentyment...

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja pamiętam, jak chodziliśmy jeszcze do kumpla, który jako jedyny miał peceta i całe noce rżnęliśmy w Dooma. ;-) Jeden level ja, jeden level kumpel. I tak do białego rana.
    A jak nam się znudziło, to odpalaliśmy jakieś wyścigi. I znów rundę kumpel, rundę ja. :-)
    To były czasy!..

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak rundowo to w Midtown Madness się cięło jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  7. W diunę 2 to do dziś sobie popykuję od okazji do okazji na dosboxie. Doom czy Wolfstein to już nie bardzo moja bajka, ale kiedyś to i owszę, pogrywało się. Midtown madness też grywałem, ale już dawno nic nowszego nie tkłem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się zatrzymałem na Return To Castle Wolfenstein, Settlers III i Need For Speed Porsche Unleashed...

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja myślałam, że tylko ja jestem taka zacofana z moim Diablo II...

    PS.
    W NFS:PU też cięliśmy na zmianę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chodzi o zacofanie bo w nowsiejsze gry grywałem ale były to tylko popisy grafików. Poza Battlefield Vietnam i Battlefield 2 nic niestety mnie nie porwało jak te wymienione.

    OdpowiedzUsuń
  11. pamiętam, jak komuś tłumaczyłem różnicę między Quake a Doom - w pierwszym potwory są z kosmosu, w drugim - z piekła :-D

    OdpowiedzUsuń