środa, 29 czerwca 2011

Nie ma to również, jak "Desert Strike"

Konkretnie "Desert Strike: Return to the Gulf". Gra na Amigę z czasów wojny w Zatoce Perskiej, jak sama nazwa wskazuje. Dla mnie kulcior godzien DOOMa. Mam kilka takich sentymentalnych staruszków w swojej kolekcji - gier z czasów, kiedy grywalność i miodność przeważały nad wydajność i rozdzielczość. Ostatnio, zupełnie niechcący zrobiliśmy ze znajomym wieczór wspominkowy poświęcony efektom dźwiękowym jakie dawno, dawno temu produkowano na Amigę. Muzyką do "Lotus Esprit Turbo Challenge" zwabiliśmy nawet jego sąsiada, niejakiego Krzysia, który sądził, że w to gramy. Krzysiowi należą się wielkie dzięki za to, że podpowiedział mi, że "Desert Strike`a" można uruchomić przez DOSboxa. Potwierdzam - można. Duży rośnij Krzysiu! 
War never been so much fun!  ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz