piątek, 17 grudnia 2010

Wokal

Charakterystyczny ból w krtani i głos drżący, zwłaszcza kiedy pragnie się wyciągnąć dłużej jeden dźwięk, czyli mówiąc wprost - zaśpiewać, chociaż w późniejszej fazie również mówienie powoduje ból, to objawy z całą pewnością dobrze znane wszystkim wokalistom. Nad drżeniem głosu spowodowanym przeforsowaniem strun głosowych nie da się zapanować. Chociaż, cholera, może się da, nie śpiewam zawodowo, więc nie wiem, ale może i na to są jakieś tricki. Ja w każdym razie ich nie znam i opanować drżenia głosu nie umiem. A ryknąć potrafię, wbrew pozorom. I nie lubię, jak mnie bolą struny głosowe.
Czemu tak się nad tym rozwodzę?
Ano temu, że to była pierwsza dolegliwość, jaka na mnie spadła wczoraj już bodaj 15 minut po tym, jak odpaliłam komputer, który wreszcie do mnie wrócił! :-))) Tak mam to w domu poustawiane, że muzyki słucham z komputera, tym dotkliwszy był dla mnie jego brak. Słuchawki do mp3 w żadnym razie nie zastąpią zestawu głośników i woofera, choćby i najmniejszego. Więc jak się wczoraj dorwałam, to natychmiast zdarłam gardło. ;-)

2 komentarze:

  1. Karaoke? ;)) A co na to sąsiedzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jakie karaoke! ;-)))
    Sąsiedzi? Oni mi często mówią, że ładnie śpiewam. ;-)

    OdpowiedzUsuń