poniedziałek, 26 lipca 2010

Dziwna reakcja

Jestem dziwna. Jakiś czas temu przesłałam pewnej znajomej osobie coś mailem. Wcześniej nie wymieniałam z tą osobą korespondencji drogą elektroniczną. Zatem wysłałam, co miałam wysłać i za chwilę dostałam podziękowanie. Po kolejnej chwili dostałam zestaw dowcipów. Przeczytałam, podziękowałam i wyraziłam życzenie, aby więcej mi czegoś takiego nie przysyłać. Na kolejnego maila odpisałam już bardziej kategorycznie, że nie życzę sobie znajdować się na żadnym rozdzielniku tego typu korespondencji. Dopiero dziś udało mi się porozmawiać znów z rzeczoną osobą face to face. Spytałam czy jest na mnie obrażona za moją prośbę. Osoba powiedziała, że nie, ale przyznaje, że moja reakcja jest dziwna. Na co odparłam uprzejmie, że mnie dla odmiany dziwi, że każda osoba, która dorwie się do nowego maila kogoś znajomego natychmiast zaczyna zasypywać go mailami ze śmiesznymi rzeczami. Ja sobie tego po prostu nie życzę.
Cała ta sytuacja, którą przerabiam już po raz nie wiem który z kolejną osobą, skłania mnie do refleksji, że ludzie nie zauważają chyba, jak spamują własnych znajomych. Kiedy na mnie trafia coś takiego z przerażeniem w oczach odkrywam swój adres mailowy na liście kilkunastu, albo wręcz kilkudziesięciu innych adresów! To znaczy, że ta jedna osoba wysłała ŚMIECIE zawracając dupę co najmniej kilkunastu innym osobom! Zakładając, że każda z tych osób ma podobną, swoją listę... nie, aż nie chcę sobie wyobrażać tego łańcuszka... Dlatego natychmiast, po pierwszym razie kiedy dostanę takiego śmieciowego, spamowego maila odpisuję, że proszę, aby to był pierwszy i ostatni raz, żeby nie wysyłać mi takich maili więcej. Ja mam prawo o to prosić, ale dziwi mnie, że niektórych dziwi moja reakcja. Niektórzy czują się wręcz obrażeni. Tymczasem nie zdajecie sobie sprawy, jak sami zaśmiecacie czyjeś skrzynki mailowe i komputery. Jeśli to komuś nie przeszkadza - gratuluję. Ja sobie tego nie życzę. Wystarczy mi spamu w postaci oferty kredytów, samochodów, Viagry, powiększania penisa w celu zaspokojenia mojej partnerki, wszystkich kont za zero złotych i Tunezji last minute. Czuję żal, kiedy do tej listy mogę dopisać kogoś z moich znajomych. Wiem. Dziwna reakcja. Ale na ulotki w skrzynce pocztowej sami się wkurwiacie, nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz