czwartek, 26 maja 2011

Rachunek prawdopodobieństwa

Zawsze byłam kiepska z matematyki, co za tym idzie ze statystyką (i pokrewnymi) było podobnie, niemniej jednak kilku rzeczy się w końcu nauczyłam. Ale chyba raczej należałoby powiedzieć, że nauczyłam się życiowo, nie koniecznie zaś w sposób akademicki.
Na przykład jeśli chodzi o statystykę, to prawdopodobieństwo sukcesu zwiększa się wraz z rosnącą liczbą prób. To chyba jasne - im częściej będziesz próbować, tym większa szansa, że któreś podejście zakończy się sukcesem.
W paradę wchodzi tu rachunek prawdopodobieństwa, który nie kieruje się współczuciem, żalem czy sumieniem i nie ma pamięci. Jeśli rzucasz monetą i dziewięć razy z rzędu wypadła reszka, to szansa, że za dziesiątym razem wypadnie orzeł jest taka sama, jaka była, kiedy rzucałeś pierwszy raz. Moneta ma dwie strony i zawsze może wypaść albo reszka, albo orzeł. Nie ważne, który to twój rzut. Szansa na sukces jest taka sama, jak opcja porażki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz