czwartek, 4 listopada 2010

Facet z przystanku

Widziałam dziś na ulicy mężczyznę. Stał spokojnie na przystanku autobusowym, w rękach splecionych za plecami trzymał książkę. Taki normalny facet. Ani nie brzydki, ani oszałamiająco przystojny. Zwyczajny, nie nudny, ale też nie super interesujący. Nie niski, nie wysoki. Taki sobie normalny facet wyglądający tak, jak powinien wyglądać facet w jego wieku. Z pogodnym obliczem.

Widok ten obudził we mnie ogromną tęsknotę. Za takim właśnie, na wskroś normalnym facetem. Takim odpowiednim w każdym calu, wzdłuż i wszerz znajdującym się na właściwym miejscu o właściwej porze. Tutejszym, swojskim, z pogodnym obliczem, przy którym wszystko ma swoje miejsce i jest na swoim miejscu.

2 komentarze:

  1. Ooo! Ale czy nie jest tak, że dla każdej (każdego) z nas taki normalny facet inaczej wygląda? I dobrze, bo gdyby po świecie chodził jeden szablon faceta byłoby strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiem twierdzić, że jest dokładnie tak, jak mówisz. Każdemu według potrzeb. Ostatecznie przecież nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba.

    OdpowiedzUsuń