poniedziałek, 11 października 2010

"...waiting for the letter, a letter from hell..."

Doprawdy nie myślałam, że kiedyś to zrobię, ale nie mogę się oprzeć. Po raz pierwszy umieszczam na blogu klip do nagrania, które mnie powaliło. Kto by pomyślał, że Małaszyński ma taki wokal!.. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego kawałka, odkąd go pierwszy raz usłyszałam w telewizorni. Moi koledzy pewnie zakrzyknęliby, że to heavy metal dla panienek, ale mam to w gdziesiu. Ogromną przyjemność sprawia mi słuchanie, jak Małaszyński robi co należy ze swoim głosem do tej muzyki. Szacun & rispekt! Co z tego, że nie wszystkie ich kawałki są takie, ten jest i mnie to wystarczy. Z dziką rozkoszą robię mu reklamę na swoim blogu.
Enjoy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz