Apeluję do wszystkich użytkowników internetu, którzy cokolwiek w nim zamieszczają.
ZANIM cokolwiek wrzucicie, przekopiujecie, powielicie i puścicie dalej, dla innych do ściągnięcia i użytkowania SPRAWDŹCIE JAKIEJ TO JEST JAKOŚCI!!! Przyjrzyjcie się temu, co puszczacie w obieg – obejrzyjcie, posłuchajcie. PRZESTAŃCIE POWIELAĆ GÓWNO, które nadaje się tylko do wyrzucenia. Szanujcie innych użytkowników internetu i siebie samych przy okazji.
Nie powielajcie rzeczy złej jakości, tylko dlatego, że to jedyne dostępne.
Niech sieć nie będzie śmietnikiem.
Zadbajcie o jej jakość.
PS. Jeśli zamieszczacie coś w częściach dopilnujcie, by były wszystkie.
PS. Jeśli zamieszczacie coś w częściach dopilnujcie, by były wszystkie.
Przyklasnąłbym Ci z pełnym przekonaniem, gdyby nie to, że post wcześniej sama wkleiłaś demota osłabiając tym nieco autentyczność swojego buntu przeciwko chodzeniu "na skróty"...
OdpowiedzUsuńO, chwileczkę, chwileczkę...
OdpowiedzUsuńDemot jest pokazaniem obrazka, cytatem zaczerpniętym z innej strony. I nie jest kiepskiej jakości.
Tutaj miałam na myśli zupełnie co innego. Konkretnie chodzi mi o pliki audio. Szukam ostatnio dużo audiobooków, ale i z muzyką się to zdarza. Ja rozumiem oszczędność miejsca, więc plik nie 320, ale 128, ok, kupuję. Ale nie 96! A nie dość, że jedni wrzucają coś fatalnej jakości, np. audiobook, którego nie da się słuchać, to jeszcze w trakcie dalszego poszukiwania trafiam kilkanaście razy na to samo badziewie. Po prostu ludzie bezkrytycznie powielają śmiecia.
Naprawdę uważasz, że ja a tym demotem zrobiłam to samo?
A to ja przepraszam w takim razie. Odczytałem to jako sprzeciw wobec powielania bez zastanowienia obrazków, haseł, żartów i w ogóle wszystkiego tego, co spotykamy w Sieci. Akurat z jakością sensu stricto za grzyba bym tego nie skojarzył.
OdpowiedzUsuńSzukasz książki. Znajdujesz, ściągasz. Odpalasz i uszy Ci więdną... Lektora prawie nie słychać, albo inne kwiatki. Jednym słowem - szmelc. Myślisz - spoko, poszukam dalej. Szukasz, znajdujesz, ściągasz. Odpalasz - jasna cholera, to ten sam szmelc! No nic, do trzech razy sztuka... Szukasz, znajdujesz, ściągasz, odpalasz... I tak piętnaście razy, bo wszyscy mają to samo. Po co?
OdpowiedzUsuńNie, no, błagam Cię... Przecież wyraźnie napisałam, że chodzi o jakość tego, co się powiela...
OdpowiedzUsuńNo to jeśli o ten aspekt Ci chodzi to raczej nie "szukasz, ściągasz, odpalasz" tylko "szukasz, kupujesz, odpalasz". Z naciskiem na "kupujesz" ;)
OdpowiedzUsuńAudiobooki zresztą same w sobie są gwałtem na książce. Dlaczego aktor ma decydować co i jak działa na moją wyobraźnię gdy czytam? Słuchałem ostatnio jakiegoś fragmentu czytanego przez panią znaną ogółowi chyba najlepiej z reklam sosów w proszku i było to tak "ustawiane", że na dłuższą metę irytujące.
Książka to papier, ewentualnie pdf. Audiobook tyle ma z nią wspólnego co bryk z lekturą szkolną, a... sos w proszku z prawdziwym ;)
Dziękuję Ci za Twą mądrość, Panie Doskonały. Już kryjemy się w mysie dziury my piraci, a także ci, półgłówki, którym brak wyobraźni by samodzielnie zbudować sobie w głowie obraz tego, co czytają. W starciu z Pańskim nieskończonym perfekcjonizmem nie mamy szans.
OdpowiedzUsuńChyba napiszę do Piotra Fronczewskiego w sprawie sagi o Harrym Potterze, a także do dwu Krzysztofów – Banaszyka oraz Gosztyły – pierwszego za książki Marcina Ciszewskiego, drugiego zaś za Trylogię millenium – i podzielę się z nimi Pańską druzgocącą krytyką. Niech oni też wiedzą, że Pan Doskonały gardzi ich talentem i trudem jaki włożyli w interpretację książek, które czytali.
Idąc za ciosem, kolejny list roześlę do wszystkich wytwórni filmowych, aby nie produkowały już nigdy więcej filmów inspirowanych bestsellerami, aby i oni nie brukali świętości słowa pisanego i nie urągali tym samym Pańskiej nieskończenie doskonałej wyobraźni. Żal mi tylko trochę osób niewidomych – głusi mają fory.
Nie wiem po co ten sarkazm.
OdpowiedzUsuńChcąc mieć dobrej jakości film, muzykę, grę czy system operacyjny powinno się je KUPIĆ, nie ściągać z netu. Tego chyba nikt rozsądny nie neguje?
Napisałem, że audiobooki są gorącym kubkiem, bo tak uważam. Audiobooki jako FORMA. Nie ma to żadnego przeniesienia na to kto i jak je czyta, a tym bardziej na to kim jest słuchający.
Słowa o pogardzie, o niewidomych itp. są zaś w tym kontekście zwyczajnie nie na miejscu.