Och, to nic! Inny mój kolega po fachu pisał "służba i ODCHODY prawidłowo", a ja sam w ataku dobrego humoru opisywałem kiedyś ze współpracownikiem stan drzwi magazynowanych w naszej firmie np. jako "das futrinen penknienten". Zakamuflowana opcja niemiecka, psia jego mać! ;))
Jesli już, to raczej "die futrinen", bo to liczba mnoga, ale ok, ok, przyjmuję. Jeden mój znajomy po jednej niemieckiej czytance czy audycji zaczął się zwracać do koleżanek per Verfluchte Mädchen (przeklęta dziewczyno). ;-) Zdarza się.
A u mnie widziałem kiedyś: "Przekazanie służby zmianie nocnej wraz ze sprzentem i dokumętacjom".
OdpowiedzUsuńOryginalne, prawda?
Mogło być gorzej... Ale i tak jest CUDNIE! :-D
OdpowiedzUsuńW jednej mojej byłej pracy pisało się w zeszycie "Reklamacje". Jedna z moich koleżanek pisała "Reklamejszyn", ale to był już celowy zabieg.
Och, to nic! Inny mój kolega po fachu pisał "służba i ODCHODY prawidłowo", a ja sam w ataku dobrego humoru opisywałem kiedyś ze współpracownikiem stan drzwi magazynowanych w naszej firmie np. jako "das futrinen penknienten". Zakamuflowana opcja niemiecka, psia jego mać! ;))
OdpowiedzUsuńJesli już, to raczej "die futrinen", bo to liczba mnoga, ale ok, ok, przyjmuję. Jeden mój znajomy po jednej niemieckiej czytance czy audycji zaczął się zwracać do koleżanek per Verfluchte Mädchen (przeklęta dziewczyno). ;-) Zdarza się.
OdpowiedzUsuńRobi się z Ciebie purystka językowa. Aż strach się odezwać. ;))
OdpowiedzUsuńNo właśnie obawiałam się, że tak to odbierzesz, jak napiszę, ale cóż, trudno. Napisałam i słowa nie cofam.
OdpowiedzUsuń:-)