Dzisiaj
po raz pierwszy w życiu strzelałam z prawdziwego pistoletu. Zdaje się,
że również amunicja była ostra. Wszyscy przeżyli. To znaczy cel oberwał
trzy razy, dwa strzały poszły Panu Bogu w okno. Oparzyłam się łuską. :-)
Trzeba usztywnić nadgarstki, bo inaczej broń odbija do góry i w
kierunku strzelca i łuski lecą na niego, to znaczy na mnie. Huk
niesamowity. A odrzut robi z rękami co chce. :-) No ale to było moje pierwsze strzelanie w życiu. ;-) Było zajebiście. Po wszystkim musiałam zapalić z wrażenia. ;-)
Po tym doświadczeniu przestaję się dziwić, że broń w rękach laika budzi takie przerażenie wśród osób, które są z nią obyte. Zawsze sądziłam, że w razie czego jakoś dałabym radę. Nieprawda.
Po tym doświadczeniu przestaję się dziwić, że broń w rękach laika budzi takie przerażenie wśród osób, które są z nią obyte. Zawsze sądziłam, że w razie czego jakoś dałabym radę. Nieprawda.
Spróbowałam też pojechać samochodem mając 2 promile. No to było niezłe, ale daleko nie ujechałam. Polecam każdemu spróbować, tylko na symulatorze, nie w prawdziwym życiu.
"Żółwie", czyli Żandarmeria Wojskowa, czyli MP (takie oznakowanie noszą od niedawna na rękawach) przesłuchiwały miśka z użyciem wariografu / poligrafu.
A to już zestaw do oględzin zwłok.
Gdyby zwłoki okazały się nie być jeszcze zwłokami można spróbować udzielić im pomocy w takiej "strażackiej karetce".
Strażacy mają też inne, duże zabawki.
A Policja ma na przykład takie, nieoznakowane radiowozy na dwóch kołach.
Mnie to lepiej do ręki czegoś takiego nie dawać. Nie dlatego że źle celuję, przeciwnie...
OdpowiedzUsuńBędę Ci, Marcinku, wysyłać paczki w razie jakby co...
OdpowiedzUsuń