Wiem, że już po EURO 2012, ale atmosfera była wspaniała i jeszcze nie wszystko zostało sprzątnięte. Na przykład futbolowe syrenki. Jedna na Krakowskim Przedmieściu:
Druga obok Centrum Nauki Kopernik:
Ta druga fotografia może być nieco nieostra, bo trzęsły mi się ręce, kiedy ją robiłam. Chwilę wcześniej cudem uniknęłam zderzenia z innym rowerzystą, dla którego przestrzeń nie była żadnym ograniczeniem i który bezpardonowo tarabanił mi się pod koła. No dobra, ja też jechałam trochę za szybko, ale było pod górkę i chciałam mieć rozpęd.
Naklejki na autobusach.
Trochę to głupie, bo chyba każdy wie, że jest w mieście gospodarzu, a trochę może potrzebne. Jak się chwalić, to się chwalić. A co. W końcu nie każdy może se taką nalepkę przylepić. Swoją drogą tydzień po zakończeniu turnieju mogłyby już poznikać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz