W zeszłym roku Boże Narodzenie przyszło do mnie wcześniej, mniej więcej o tej porze, za sprawą maila od wydawnictwa z informacją, że będę tłumaczyć "Pusty Dom Sherlocka". Aż trudno mi uwierzyć, że od tamtej chwili minął zaledwie rok! Tyle się wydarzyło związanego z Sherlockiem w międzyczasie. Tylu wspaniałych ludzi udało mi się poznać i spotkać, chociaż niektórych jedynie wirtualnie.
W tym roku tendencja się utrzymuje i moje święta wypadają 17 grudnia. Tego dnia idę do kina na pokaz sztuki Danny'ego Boyle'a "Frankenstein", w której grają obaj współcześni Sherlockowie. Życie potrafi być przyjemne.
Udało mi się też nawiązać bardzo obiecujący kontakt z innymi Sherlockianami w Polsce, w Warszawie, więc zanosi się na to, że wypijemy niejedną kawę nad niejednym kawałkiem sherlotki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz