Szanowni Państwo,
miałam dziś przyjemność podróżować
autobusem linii (...).
Warunki na drodze były bardzo złe. Od
kilku godzin pada gęsty śnieg, sprzęt do odśnieżania dróg
jeszcze nie wyjechał, więc jezdnie są białe i nie widać, gdzie
kończy się ulica, a zaczyna chodnik.
Kierowca, z którym miałam przyjemność
podróżować doskonale sobie w takich warunkach poradził.
Siedziałam z przodu i jechałam od pętli do pętli, więc widziałam
wszystko dokładnie. Temu panu nie przeszkadzało, że nie widać
pasów na jezdni – on wiedział jak te pasy przebiegają i całą
drogę jechał tak, jakby oznakowanie poziome było doskonale
widoczne. Jechaliśmy stosunkowo powoli, ponieważ zbyt gwałtowne
hamowanie mogłoby być tragiczne w skutkach, a o szybkim ruszaniu w
ogóle nie było mowy. My za każdym razem ruszaliśmy płynnie. Pan
kierowca wszystkie zakręty pokonywał z wielką starannością, aby
nie zarzucało przyczepą (autobus był przegubowy). W ogóle pan ma
doskonałe wyczucie pojazdu. Zachowywał też odpowiednie odległości
do innych pojazdów, zwłaszcza podczas zmiany pasa i hamowania przed
światłami. Gdy na przystanku czekała na nasz autobus kobieta z
wózkiem, a później także osoba starsza o lasce, to kierowca
starał się podjechać tak, by ułatwić tym osobom wsiadanie, a
potem również wysiadanie.
Jak wspomniałam jechaliśmy powoli,
więc nie wiem, czy zmieściliśmy się w czasie przejazdu od pętli
do pętli, ale nie interesuje mnie to. Mnie się nigdzie nie
spieszyło, a bycie wiezioną przez tego pana to była naprawdę
wielka przyjemność. Jechaliśmy tak, jakby bardzo trudnych warunków
w ogóle nie było.
Podziękowałam temu kierowcy po
skończonej jeździe, ale chciałam, aby Państwo również o wysokim
profesjonalizmie pracy tego kierowcy wiedzieli.
Z poważaniem
Straszne jest to, że zjawiska, które powinny w zasadzie być normalne, urastają do rangi czynów niezwykłych. Ech.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Z drugiej jednak strony tak sobie myślę, że częściej zdarza się tak, że na dobrze wykonaną robotę nikt nie zwróci uwagi. Z mordą i pretensjami prędzej ktoś poleci, a z pochwałą już nie. Dlatego postanowiłam zrobić to, co zrobiłam.
OdpowiedzUsuń