Zanim napiszę chociaż słowo dalej powinnam wyraźnie zaznaczyć, że żywię należny szacunek do symboli narodowych, herbów i wszelkich innych niewymienionych tu z nazwy oznak państwowych.
Jest takie miasto w Polsce, które ma herb, jak poniżej:
Trafiłam na ten herb podczas niezwykle wytężonej pracy, a jak wiadomo wtedy najłatwiej o głupawkę. Nas wówczas w biurze również dopadła. Efekt był taki, że ów herb, który widać powyżej "rozszyfrowałam", czytając OD PRAWEJ DO LEWEJ, z góry na dół, w sposób następujący: "Rybka? Dziękuję! Polej Żytniej!".
Jeśli ktoś poczuł się urażony - jeszcze raz najmocniej przepraszam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAlbo lepiej se daruję skojarzenia ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie dotarły i popłakałam się ze śmiechu. ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jednak herb ten ma coś w sobie i nie tylko we mnie budzi żywiołowe reakcje. :-D
Szkoda, że Portier swojego komcia usunął, lecz Twoje "odczytanie" herbu, droga Autorko, jest przezabawne. Pozazdrościć poczucia humoru :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nikogo to nie urazi, bo naprawdę nie taka była moja intencja. Ot, skojarzyło mi się...
A Portier, nie uwierzysz, popisał się słownikiem budowlańców (żeby mi znów od roboli nie nawrzucał!), więc skłaniam się do jego drugiej refleksji - lepiej, że to usunął. ;-)
Pozdrawiam Obydwoje.