niedziela, 27 lutego 2011
Skuta
sobota, 26 lutego 2011
Sekret
Szukam cię - a gdy cię widzę
Kazimierz Przerwa - Tetmajer
piątek, 25 lutego 2011
Help desk
Wiecie kto pracuje w działach „help desk”? Ja też nie. Wiem natomiast, że z całą pewnością każdy z nas/Was poradziłby sobie z tą robotą. Ja rozumiem, że nie każdy informatyk jest światowej klasy hackerem, programistą czy co tam jeszcze, niepotrzebne skreślić. Pojmuję ideę FAQ-ów, czyli opracowania zestawu najczęściej zadawanych pytań, jako pierwszego kroku pomocy dla każdego, durnego użytkownika (czegokolwiek). Staram się nie nadużywać konsultantów help desku, ale jeśli porada z FAQa mi nie pomogła, to piszę, jaki mam problem.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik. - Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik. - Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
Dokładnie tak wyglądała z mojego punktu widzenia odpowiedź z help deska. Serdelecznie dziękuję za pomoc.
PS.
Portier, nie podpowiadaj mi, że można korzystać z innych „zbiorówek” do poczty, np. z Thunderbirda. Jak Firefoxa zasymilowałam na poziomie komórkowym, tak z Thunderbirdem darzymy się wzajemną antypatią.
PS2.
Wiecie, że ta podpowiedź pomogła..? :-)
In a darkened room 2
czwartek, 24 lutego 2011
Lęk wysokości
Mówią, że jednostki wybitne są zawsze samotne, ale to marna pociecha. Na mnie samotność wyciska piętno. Mam wrażenie, że do pewnego wieku marzyłam i czekałam, aż przyjdzie właściwy czas i wszystko samo się w moim życiu stanie. To, co dzieje się zawsze w życiu każdego człowieka. Mijał czas. Aż wreszcie nastąpiła seria wydarzeń, takich, efektami przynajmniej części których powinnam cieszyć się do dzisiaj. A tymczasem przeleciały prawie nie pozostawiając po sobie śladu, jakby ich nigdy nie było. A ja poczułam się stara. Mam poczucie, że na wiele rzeczy jest już za późno. Boję się, że nie spełni się już większość marzeń, które nosiłam pod sercem. Czekałam, czekałam i czekałam na to, co miało nadejść, a pewnego dnia otworzyłam oczy i było już za mną. Mam zaledwie trzydzieści kilka lat, a chciałabym, żeby już było po wszystkim, żeby już moje życie się skończyło. Nie chce mi się męczyć na próżno jeszcze tyle lat zanim umrę. Z każdym rokiem, a może nawet z każdym dniem, coraz bardziej bezsensownie. Po nic. No bo po co?
"Żyłam między tęsknotą lata, a chłodem zimy.
Kiedy byłam młodsza myślałam czasem, że gdy przyjdzie lato zakocham się w kimś i dopiero wtedy zacznę żyć naprawdę. Kiedy jednak zrobiłam już wszystko, co miałam do zrobienia, lato dobiegło końca i został tylko chłód zimy.
Nie o takim życiu myślałam."
Nie o takim życiu myślałam...
Ludzie powinni pobierać się, wiązać ze sobą i mieć dzieci, kiedy są piękni i młodzi. Dla siebie nawzajem. A potem razem się starzeć i przyzwyczajać do coraz mniejszej sprawności, a coraz większej liczby dolegliwości. Potem tylko odliczać wspólne lata. Dlaczego mnie ominęło to szczęście? Dlaczego mam zdolność myślenia o tym? Dlaczego w tym jednym przypadku nie mogłam mieć w życiu tak, jak inni – ci zwyczajni, przeciętni, nie wyróżniający się z tumu, których pełno dookoła mnie? Którzy żyją błogosławieni nieświadomi życia. Dlaczego i w tym musiałam być tak cholernie i niechcący oryginalna?
Ludziom, którzy mnie otaczają wydaje się, że moje życie jest lajcikowe i prawie pozbawione problemów. A ja boje się każdego dnia. Jeszcze płynę... ale lód nade mną zamarza... Każdy dzień to dla mnie balans na cienkiej lince rozpiętej gdzieś wysoko. Muszę po niej przejść codziennie od świtu do zmierzchu. A ja mam lęk wysokości. Tak bardzo boję się spaść, że czasami myślę sobie, że chciałabym spaść i żeby to wreszcie się skończyło. I wiem, że zanim doleciałabym do ziemi zdążyłabym poczuć żal, że wszystko się kończy...
wtorek, 22 lutego 2011
"Robert Kubica rozpoczął rehabilitację"
poniedziałek, 21 lutego 2011
GP Bahrajnu odwołane
środa, 16 lutego 2011
Zabronić mu tego
wtorek, 15 lutego 2011
Partner idealny z cyklu "Harry Potter"
Zrobiłam sobie test – quiz na to, który z bohaterów cyklu książek o Harrym Potterze byłby dla mnie idealnym mężem. Wyniki to Ronald Weasley. Przyznaję, że jestem nieco zaskoczona. Poniżej tłumaczenie wyniku.
Nie oczekujesz zbyt wiele od faceta, tylko żeby był mniej więcej przyzwoity i nie był zbyt wielkim dupkiem. Nie jest on najbardziej dojrzałym facetem na świecie i może być z pewnością nieco ciemny, jeśli chodzi o Twoje uczucia, ale jest on bardzo inteligentny, kiedy trochę się postara i ma taktyczny umysł.
If Harry had asked his opinion more often instead of charging off willy-nilly, things might have worked out just a tad better. - tego zdania nie potrafię przetłumaczyć.
Dopisek z ostatniego dnia lutego 2011:
Wolałabym Lunatyka.
W pogoni za sensacją - ciąg dalszy
niedziela, 13 lutego 2011
czwartek, 10 lutego 2011
środa, 9 lutego 2011
Literatura skandynawska
Zapach mężczyzny
wtorek, 8 lutego 2011
"Avvenire": "ktoś" na górze kocha Kubicę
http://sport.onet.pl/f1/avvenire-ktos-na-gorze-kocha-kubice,1,4168590,wiadomosc.html
Kubica może pić
W pogoni za sensacją
- „Kubicy grozi amputacja dłoni” - to pierwsza wiadomość, która zelektryzowała fanów Kubka i F1. Mało kto zwrócił uwagę na fakt, że nieco później w serwisach (np. na pasku informacyjnym na TVN24) zaczęła się pojawiać wypowiedź zdaje się Daniele Morellego, że jest to informacja nieco przesadzona. Była sensacja i poszła w świat.
- „Kubica trafił do szpitala w stanie krytycznym / nieprzytomny / w złym stanie psychicznym” - a w jakim miał trafić? Godzinę tkwił zakleszczony w aucie, które mogło się np. zapalić (historia motorsportu zna takie przypadki). Był pokiereszowany, tracił krew, a to pewnie skutkowało dalszym pogarszaniem się jego stanu zdrowia.
- „Kubica natychmiast po przebudzeniu pytał co z jego pilotem” - jakiż wzruszający przejaw odruchu ludzkiego serca u ciężko rannego człowieka! Kolejna sensacja. W Formule 1 kokpit jest jednoosobowy, więc nie ma się o kogo martwić w razie wypadku. Ale w samochodzie rajdowym jest ich zawsze dwóch i tak to już jest, że jeden będzie pytał o stan drugiego. Nikt obeznany z tym sportem nie robi z tego sensacji, jak i z tego, że pan Jakub Gerber, który nie ucierpiał w wypadku wydostał się z samochodu i natychmiast zaczął szukać pomocy. Tak to po prostu działa. Nikogo to nie dziwi.
- „48 godzin po wypadku Kubica zaskakująco szybko wraca do zdrowia” - patrz pkt. 2. Jeśli najpierw pogrzebaliście go żywcem, to jego powrót do normy można określać, jako cud.
- „Rehabilitacja potrwa co najmniej rok, albo dwa lata” - ktoś, kto to powiedział nie widział Michaela Schumachera prowadzącego Ferrari z potrzaskana stopą, skręconą śrubami. Działo się to niedługo po jego wypadku, podczas którego zderzył się czołowo z bandą, wjeżdżając pod barierę z opon.
- „Kiedy Kubica wróci na tor? A kiedy jest pierwsze europejskie grand prix? Za trzy miesiące. No to macie odpowiedź” - he, he, stary, dobry Flavio rozbawił mnie do łez, ale tego głosu było trzeba w tym całym użalaniu się nad losem Roberta. Oczywiście przesadził, ale ja Wam mówię, że Kubica wróci na tor jeszcze przed końcem tego sezonu.